Costa Concordia (po polsku: Wybrzeże Zgody) to były włoski luksusowy statek wycieczkowy zwodowany w 2006 roku. Był najstarszym z sześciu jednostek o podobnych rozmiarach nazwanych typem Concordia. Pozostałe statki to: Costa Pacifica, Costa Serena, Costa Fascinosa, Costa Favolosa i Carnival Splendor. W momencie wodowania był największym, pod względem liczby pasażerów, liniowcem pływającym pod banderą europejską. Wybudowanie jego kosztowało włoskiego armatora Costa Crociere prawie pół miliarda euro. Na 13 pokładach znajdowały się apartamenty i kajuty w ilości 1500 sztuk mogących pomieścić 3780 osób. Załoga statku liczyła ponad tysiąc ludzi. Costa Concordia posiadała też, największe jakie kiedykolwiek wybudowano na statku, Spa, które zajmowało powierzchnię ponad 2100 m2, a także 4 baseny, 5 restauracji, 13 barów, kasyno, centrum handlowe, kino, teatr, halę sportową, dyskotekę i salę gier. Pozostałe dane o liniowcu: długość – 290 m (sławny Titanic miał 269 m), szerokość – 35,5 m, zanurzenie 8,5 m, wyporność 114500 ton, moc sześciu silników diesla – 101400 KM dających osiągnąć prędkość – 22 węzłów.
Ten super nowoczesny i ekskluzywny liniowiec mógł być miejscem spędzania wspaniałych wakacji jeszcze przez kolejne lata, gdyby nie zdarzenie, które miało miejsce przy wyspie o nazwie Isola del Giglio na Morzu Tyrreńskim. Dnia 13 stycznia 2012 (piątek) Costa Concordia, mając na pokładzie 3206 pasażerów i 1023 członków załogi (12 Polaków), wypłynęła z portu w Civitavecchia w kierunku Savony. Podczas siedmiodniowego rejsu statek miał wpłynąć do portów w Savonie, Marsylii, Barcelonie, Palmie de Mallorca, Tunisie i w Palermo. W godzinach wieczornych kapitan Francesco Schettino, chcąc zrobić niespodziankę pasażerom, kazał obrać kurs płynąc blisko oświetlonej wyspy Giglio. Niestety liniowiec uderzył o skalistą wysepkę Le Scole na głębokości 8 m przeszywając lewą burtę na długości 50 m. Następnie statek zwolnił do 6 węzłów, zaczął gwałtownie nabierać wody i utracił zdolność manewrowania. Silniki stanęły i dryfując prawie 1 km Costa Concordia zawróciła. Osiadła na skałach tuż przy małym porcie Isola del Giglio. Dokładne miejsce pokazane jest na mapach Google – w dniu publikacji ciekawostki widoczna jest przechylona Costa Concordia. Tragedia pasażerów zaczęła się, gdy na skutek ciągłego wdzierania się wody do kadłuba statek przechylił się o 80° na prawą burtę. Połowa jednostki znalazła się pod wodą. Akcja ratownicza była podjęta zbyt późno. Niektórzy podjęli próbę przepłynięcia morza wpław. Część uratowała się zajmując miejsca na, zbyt późno wodowanych, łodziach ratunkowych. W nich to między innymi znalazł miejsce kapitan Francesco Schettino. Jako pierwsi z pomocą pospieszyli mieszkańcy wyspy. Rezultatem katastrofy była śmierć 32 osób różnych narodowości. Ranne zostały 64 osoby.
Winą za katastrofę obarczono kapitana statku, któremu zarzucono nieumyślne spowodowanie śmierci i porzucenie statku przed ewakuacją wszystkich pasażerów. Wszystko to było efektem błędnych decyzji kapitana: nakazanie zmiany kursu, nie powiadomienie innych jednostek o swojej trudnej sytuacji i nie wysłanie sygnału mayday. Francesco Schettino przez sąd został uznany winnym i skazany na 16 lat więzienia oraz 300 000 euro odszkodowania.
Leżący u brzegów wyspy wrak spowodował napływ sporej ilości turystów, chcących zobaczyć ten niecodzienny widok. Jednak wrak trzeba było usunąć. Zajął się tym włosko-amerykański koncern Titan-Micoperi. Nikt nie miał w tym doświadczenia, bo nigdy wcześniej nie podnoszono tak przechylonego i wielkiego statku. Zatem przygotowania do operacji były długie i trwały ponad rok. Nowatorska metoda polegała na tym, że najpierw wzmocniono podłoże pod wrakiem, a następnie przystąpiono do pionizacji statku używając do tego 56 lin oraz specjalnych zbiorników balastowych zamocowanych na burtach. Operacja się udała i dnia 27 lipca 2014 roku liniowiec w towarzystwie kilkunastu holowników dopłynął do portu w Genui, gdzie zastał zezłomowany. Całkowity koszt przedsięwzięcia został oszacowany na około 600 mln euro.